Apel do nauczycieli, dyrekcji szkoły i rady rodziców

Treść komentarza do apelu opublikowana na Facebook 03.04.2020

Sprawa: Apel do nauczycieli w czasach zarazy.

Kilka dni temu wystosowałem poniższy apel, do zamkniętej grupy nauczycieli konkretnej szkoły, w nadziei wywołania refleksji.

Niestety przeliczyłem się.

Były jakieś małe pozytywne ruchy ale chyba przez przypadek.

Stachanowska dusza (może z ojca, dziada ?) niektórych dyrektorów i nadgorliwych nauczycieli jest niewzruszona – jak Pałac Stalina w Warszawie.

Fakty są takie:

– nadgorliwość w zadawaniu nadmiaru lekcji wywołuje w dzieciach opór i niechęć do nauki.

– zamęcza rodziców asystowaniem w obróbce materiału do przerobienia.

– uniemożliwia pracę zawodową rodziców w domu.

– generuje stres, który i tak już jest.

– dorzyna gospodarkę – nie będę wyjaśniał jak, choć to oczywiste.

Kilka pytań do nadgorliwych edukatorów:

– Czy warto zamęczać całe rodziny dla tych kilku złotych dodatku nauczycielskiego ?

– Czy potraficie nie przeszkadzać rodzinom przetrwać ten trudny czas ? Może wystarczy wskazać strony od-do i poprosić o krótką notatkę raz w tygodniu?

– Dlaczego niektórzy dyrektorzy potrafią zalecać normalną pracę dzieciom normalną pracę a inni napuszczają na nie nauczycieli?

– Ile czasu dzieci powinny spędzać przed komputerem ?

– Gdzie było zaangażowanie nauczycieli i troska o wiedzę uczniów podczas strajku w zeszłym roku ? To pytanie powinno być szczególnie nośne !

Nie oczekuję odzewu. Oczekuję powstrzymania szaleństwa tego całkowitego chaosu w obszarze edukacji, który zaistniał.

I rozsądku. Ja wiem, że to może być zbyt wiele. Wierzę jednak, że nawet stachanowcy gdzieś tam posiadają jakieś pokłady rozsądku.

Apel do nauczycieli w czasach zarazy znajduje się w załączniku niniejszej wiadomości. Życzę dużo zdrowia, wzajemnego zrozumienia i pomocy.

Teść apelu opublikowanego 30.03.2020

Szanowni Państwo, jestem przewodniczącym 3 klasowej rodziców 7C. 

Obserwuję bardzo niepokojące zjawisko polegające na: 

1. wysokim braku koordynacji zlecanych zadań (zbyt duża ilość, chaotyczność) 

2. zbyt dużej ilości platform komunikacji z rodzicami (e-dziennik, różne email’e, platforma classroom, e-podręczniki, telekonferencje) 

3. przeciążaniu dzieci i ich rodziców pracą na lekcjami (tak, rodziców również, w zakresie koordynacji pracy) 

Co to nam robi ?

Ad. 1. zbyt duża ilość zadań przytłacza uczniów; oceniają oni, że pracy jest więcej niż podczas zajęć prowadzonych w normalnym trybie; dzieci są zasypywane ilością materiału co absorbuje je nadmiernie i nie pozwala skupić się na jakości pracy; dodatkowe materiały ponad zakres podręcznikowy wyglądają już ironicznie i tworzą zbędny stres; dzieci zniechęcają się do pracy przytłoczone nią; buduje to stres dzieci i rodziców; złe emocje; proste skojarzenie nauka=cierpienie, chyba nie o to chodzi ?

Ad. 2. zbyt wiele metod komunikacji tworzy wzorowy chaos organizacyjny, proszę mi uwierzyć, a zajmuje się tym zawodowo, żadna firma nie pozwoliłaby sobie na takie traktowanie swoich pracowników (czytaj, dzieci); 

 – mamy e-dziennik – ok, ale jest on ułomny ponieważ nie można w nim przesyłać załączników ani odpowiedzi na zadania,     

 – mamy e-maile, różne „od sasa do lasa” i to jeszcze nie wszystkie

 – mamy google classroom – w końcu jest dysk dzielony ale co najmniej o tydzień za późno i bez instrukcji działania (po obu stronach  – dla nauczycieli i uczniów) 

 – inne media traktujemy jak „aplikacje do kożucha”, siłą rzeczy pędzimy po łebkach; jeśli praca w szkole w czasach „nie zarazy” też tak wygląda, to „Panie Boże, miej nas w swojej opiece” bo każde kolejne pokolenie będzie coraz bardziej mierne.

dzieci nie są jeszcze obyte z tymi nośnikami danych – uczą się ich, podobnie jak rodzice ale skala nowości, tematów do wykonania i bałagan w przepływie danych porażają, budują naturalny opór = emocje

Ad. 3.  konieczność nadmiernego angażowania rodziców

– rodzice muszą asystować dzieciom w obsłudze zadań co – do kogo – kiedy – jak wysłać – jak potwierdzić ? –> staliśmy się „asystentkami własnych dzieci” !:(

– w/w sprawia, że nie wykonujemy swojej pracy zawodowej (TAK, asystowanie dzieciom (UWAGA: zdarza się, że w domu jest więcej niż jedno dziecko) UNIEMOŻLIWIA NAM WYDAJNE WYKONYWANIE PRACY ZAWODOWEJ W DOMU (a niektórzy normalnie chodzą do pracy) ) – nie każdy dostanie wypłatę na konto z budżetu, niektórzy naprawdę stracili możliwość zarobkowania i szukają innej drogi aby ZAPEWNIĆ RODZINIE BYT=CHLEB=DACH; sytuacja jest nowa i stresująca – nikt nie odpoczywa, twierdzenie, odpoczywamy jest w tej sytuacji szkodliwym MITEM)

– w/w sprawia, że JESTEŚMY ZESTRESOWANI BARDZIEJ NIŻ TRZEBA

– w/w sprawia, że NASZA ODPORNOŚĆ FIZYCZNA JEST NIŻSZA 

– w/w sprawia, że JESTEŚMY BARDZIEJ PODATNI NA WSZELKIEGO RODZAJU INFEKCJE (i tutaj już przestaje się robić zabawnie)

O co apeluję? 

Ad. 1. o zadawanie nie więcej niż trzeba, najlepiej strony od – do z książki, notatkę w zeszycie, bez zbędnych wydruków

Ad. 2. o ustalenie jednej dominującej formy komunikacji i wymiany dokumentów z dziećmi i rodzicami, przygotowanie niezbędnych instrukcji obsługi (może jakieś linki do filmów; może niech to będzie pierwsze zadanie; sugeruję gmail i classroom do pracy bieżącej, e-dziennik pozostawić do decyzji administracyjnych i ocen)  

Ad. 3. o unikanie generowania stresu u rodziców czyli o takie planowanie, koordynowanie dostarczania zadań dzieciom aby nie wymagało to angażowania rodziców (ponownie sugeruję wzmożony kurs nauki obsługi google classroom, standaryzacji działań na tej platformie, tam jest wszystko czego potrzebujemy)

Uczmy dzieci porządku. Unikajmy bałaganu.  

Drodzy Państwo, nauczyciele, ja nie oczekuję składnej odpowiedzi co z tym zrobicie. Ja wierzę, że istnieje wystarczająco dużo mądrości i odpowiedzialności w Waszych sercach i pomyślunku aby pomóc dzieciom nie znienawidzić szkoły a rodzicom pomóc przetrwać bez nadmiernego, zbędnego stresu obecny kryzys. Sytuacja będzie się pogłębiała, restrykcje środowiskowe ulegną zaostrzeniu. Będzie jeszcze trudniej. Zasoby cierpliwości ulegają wyczerpaniu. Są jak mięśnie, też się zużywają. Czerpiemy z zapasów. Za 2-3 tygodnie zapasów już nie będzie, będzie więcej stresu, mniej pieniędzy, więcej radykalizmu. Przy takim natężeniu pracy związanej ze szkołą wiele osób odetnie ten czynnik stresogenny i będzie naprawdę źle. Potrzebna jest płynniejsza, mniej absorbująca forma współpracy.

Proszę o refleksję nad sposobem pracy, która uwzględni trzy w/w czynniki. 

Najważniejsze abyśmy wyszli z tej próby jako wspólnota bardziej zjednoczeni i silniejsi. 

Niech nasze dzieci zobaczą, że potrafimy mądrze zarządzić tym kryzysem.  

Z wyrazami szacunku 

Ireneusz Poznański

(w poczuci odpowiedzialności przewodniczący trójki klasowej 7C)

P.S. a w drukarce właśnie skończył się toner… 😉

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *